Zupa minestrone

zupa minestrone

Po szaleństwach Tłustego Czwartku proponuję zmianę na coś lżejszego. Dajmy szansę układowi trawienia. Ja w takich przypadkach sięgam zwykle po zupy. Jestem ich wielkim fanem. Oczywiście, smaczna zupa wymaga cierpliwości, potrzebnej by wydobyć pełnię smaku ze składników, które gotujemy. Z drugiej strony plusem jest to, że zupy nie wymagają wielkiego wkładu pracy.

Minestrone to nic innego jak zupa jarzynowa. Nie ma na nią jednego przepisu. Zwykle używa się tego, co ma się pod ręką. Kilka składników powinno się jednak pojawić: marchewka, seler naciowy, pomidor, fasola, ryż lub makaron. Mój przepis jest nieco spolszczony, dodałem naszych kochanych ziemniaków. Użyłem czerwonej fasoli z puszki (włosi używają fasoli borlotti) i mrożonego groszku. Do użycia gotowych składników zmusiła mnie powoli odchodząca w niepamięć zima. Wybaczcie.

Nie jest to zatem przepis dla ludzi ortodoksyjnie trzymających się prastarych receptur. Mam nadzieję, że Magda Gessler nie czytuje moich wypocin 🙂

Składniki:

  • biała cebula
  • dwie marchewki
  • 1-2 łodygi selera naciowego (zależnie od własnych preferencji i ich wielkości)
  • 2-3 pomidory z puszki (zimą mają więcej smaku niż te świeże) bez zalewy
  • mała cukinia
  • 2 ziemniaki
  • pół kubka mrożonego groszku
  • pół puszki fasoli
  • sól, pieprz
  • liść laurowy, kilka listkow bazylii
  • 2-3 łyżki oliwy
  • 1,5l wody lub bulionu (do wyboru, ja robiłem wegetariańską wersję)
  • garść drobnego makaronu lub ryżu

Do dzieła:

  1. Składniki będziemy kroić w drobną równą kostkę w odpowiedniej kolejności (jak widać na zdjęciu wyszło mi to średnio 🙂 )
  2. Zaczynamy od cebuli. Siekamy, podsmażamy chwilę na oliwie. Tak, żeby się zeszkliła.
  3. Dodajemy pokrojone marchewkę i seler. Smażymy nadal na małym ogniu. Po chwili dorzucamy posiekaną cukinię (bez nasion ze środka).
  4. Dodajemy pokrojone pomidory. Chwilę smażymy i zalewamy wodą lub bulionem.
  5. Dodajemy sól, pieprz, liść laurowy i listki bazylii. Gotujemy na małym ogniu około 30 min.
  6. Po tym czasie dodajemy ziemniaki.
  7. Po kilku minutach wrzucamy groszek. Kiedy całość będzie się gotować, wsypujemy makaron lub ryż.
  8. Gotujemy jeszcze jakieś 5 min i podajemy. Zupa powinna być dość gęsta i aromatyczna.

Faworki czyli chrust

faworki chrust

Spór o nazwę tego tłustoczwartkowego smakołyku został sklasyfikowany jako nierozstrzygnięty (i nierozstrzygalny) w naszym małym (jeszcze) gospodarstwie domowym. Faworki czy chrust? Chrust czy faworki? Może jeszcze inaczej. Salomon nie rozsądzi. Całe szczęście jesteśmy zgodni co do smaku. Muszą być kruche, delikatne i obficie obsypane cukrem pudrem. Jak w wielu przypadkach kluczem są składniki, dlatego nieśmiało szukam smaku chrustu (sic!) zrobionego z żółciutkich żółtek i prawdziwej wiejskiej śmietany. Odnoszę wrażenie, że faworki uchodzą za trudne, a to nieprawda. Jeśli porównamy przepis choćby z królem Tłustego Czwartku pączkiem, to mamy bułkę z masłem. A zatem wstajemy od komputerów i do roboty. Jeszcze nie jest za późno, żeby zrobić sobie słodki prezent na koniec karnawału.

Składniki:

  • 300g mąki,
  • 200 ml śmietany,
  • 5 żółtek,
  • łyżka cukru pudru,
  • płaska łyżeczka soli,
  • łyżka spirytusu,
  • olej lub smalec do smażenia (powinien być smalec, ale nie namawiam).

Do dzieła:
Wszystkie składniki muszą być w temperaturze pokojowej, dlatego wyjmujemy je wcześniej z lodówki.
1. Z mąki, żółtek, cukru, soli i spirytusu ugniatamy ciasto. Spirytus dodajemy po to, żeby ciasto nie nasiąkło tłuszczem.
2. Zagniecione ciasto okładamy wałkiem (to nie żart, naprawdę można się wyżyć) przez około 10 min., dzięki czemu ciasto będzie chrupiące.chrust13. Ciasto odkładamy na 15 min. Po tym czasie dzielimy na części i wałkujemy. Musi być cieniutkie.
4. Z ciasta wykrawamy podłużne prostokąty i każdy z nich nacinamy w środku.chrust25. Zawijamy jeden z końców ciasta do środka.chrust3
6. Smażymy na złoty kolor w głębokim tłuszczu. Po wyjęciu odsączamy na ręczniku papierowym i posypujemy cukrem pudrem. Ciasto nie jest słodkie.

Babka ziemniaczana

babka ziemniaczana

Przygotowanie babki ziemniaczanej nie różni się wiele od robienia placków ziemniaczanych, a stanowi na pewno jakieś urozmaicenie w ziemniaczanym menu. I tu i tu musimy zetrzeć ziemniaki na tarce, dodać cebulę, jajka, itd. Jest za to z pewnością zdrowsze, bo babkę pieczemy, a nie smażymy w tłuszczu. Choć przyznać się musimy, że babka odgrzewana na drugi dzień na patelni smakuje chyba nawet lepiej niż taka świeżo wyjęta z piekarnika.

O ile całość jest niezwykle prosta do wykonania, o tyle najbardziej problematyczna okazuje się zawsze… cebula. Mężczyźni z zasady nie płaczą, a nad cebulą niejeden się dosłownie rozkleja. Nam jak na złość trafiły się ostatnio wyjątkowo łzawe okazy, więc w połowie byłam wzywana na pomoc. Jakimś dziwnym trafem cebula nie wywiera na mnie żadnego efektu, pozostaję kompletnie niewzruszona na jej walory, więc zazwyczaj wszystko co związane z obróbką cebuli spoczywa w moich rękach. Dobrze czasem wiedzieć, że się zapracowało na obiad 😉

Składniki:

  • 1,5-2 kg ziemniaków
  • 3 średnie cebule
  • 2 jajka
  • 2 łyżki mąki
  • kawałek boczku (ok. 150-200g)
  • sól, pieprz
  1. Umyte i obrane ziemniaki ścieramy na tarce o drobnych oczkach. Tak samo postępujemy z cebulą.
  2. Ziemniaki wkładamy do sitka nad garnkiem i czekamy aż obciekną. Potem odlewamy wodę i dodajemy zebraną na dole skrobie.
  3. Dodajemy jajka i mąkę i mieszamy wszystko dokładnie.
  4. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
  5. W wersji niewegetariańskiej, jak nasza tym razem, możemy dodać pokrojony, podsmażony wcześniej na patelni boczek.
  6. Całość przelewamy do formy (my użyliśmy podłużnej keksówki) i pieczemy około półtorej godziny w nagrzanym piekarniku. Upieczona babka będzie mieć brązową,  chrupiącą, aromatyczną skórkę.

babka_ziemniaczana2