Nie wiem, czy można napisać coś mądrego o brownie. Pyszne ciasto czekoladowe. Lekko chrupiąca skorupka, miękkie w środku. Ilość czekolady, od której aż cieknie ślinka. Nie jest przy tym przesadnie słodkie. Używałem kiedyś przepisu, gdzie ilość cukru zabijała cała czekoladową przyjemność (co za dużo to niezdrowo). Jeśli komuś się wydaje, że zrobienie dobrego brownie jest ciężką sztuką, bardzo się myli. Jest banalne, dlatego idealnie sprawdza się jako ciasto „na podryw”. Mało pracy a efekt zachwycający. Skąd o tym wiem??? 🙂
Składniki:
- 300 g czekolady (im więcej kakao tym lepiej, ja używam70%)
- 200 g masła
- 3 jajka
- 3-4 łyżki cukru
- łyżka esencji waniliowej
- 160 g mąki
- spora szczypta soli (wzmacnia smak czekolady)
DZIAŁAMY:
- Nagrzewamy piekarnik do 160 (bez termoobiegu)
- Roztapiamy na małym ogniu masło pocięte na małe kawałki.
- Kiedy masło jest już w połowie roztopione, wrzucamy połamaną czekoladę. Tu wsypujemy sól. Całość mieszamy, żeby powstała gładka masa.
- W osobnej misce mieszamy (trzepaczką) jajka z cukrem. Pod koniec dodajemy esencję waniliową.
- Stopniowo wlewamy do jajek z cukrem masę czekoladową. Mieszamy łopatką do ciast.
- Kiedy całość jest już jednolitą masą, powoli i stopniowo wsypujemy przesianą mąkę. Cały czas mieszamy ręką.
- Ciasto wylewamy na wyłożoną papierem tortownicę o rozmiarach 24 cm (albo formę, której użyjecie). Wrzucamy do piekarnika i pieczemy 20-25 min. Po tym czasie na wierzchu powinna zrobić się skorupka i zacząć lekko pękać.
- Brownie najlepsze jest, kiedy już dobrze wystygnie. Nie wiem, czy zdążycie podać je w ładny sposób, bo szybko zniknie.