Jeśli znudzi wam się smak (i skład) wędlin, które można kupić w sklepach, spróbujcie sami upiec mięso. Dobrze zrobione będzie soczyste i pyszne. Daje też gwarancję, że w stu procentach znacie skład tego, co jecie. Ja w swojej pieczeni szukam smaku zbliżonego do włoskiej porchetty. Delikatne, słone, mocno czosnkowe, cienko pokrojone mięso w ciepłej bułce, które miałem okazję próbować w Sienie aż rozpływało się w ustach. Do jego zrobienia potrzeba naprawdę niewiele a od samego zapachu będzie wam ciekła ślinka. Ciepłego mięsa po upieczeniu można użyć jako pieczeni do klasycznego niedzielnego obiadu, ja w wersji nieco lżejszej wrzuciłem pokrojone w mniejsze kawałki na sałatkę (o tym osobno na blogu). Po wystygnięciu świetnie pasuje też na kanapkę. W ciepłej bułce… aż się rozmarzyłem.
SKŁADNIKI
- 1,5 kg mięsa wieprzowego, najlepiej karkówki lub łopatki (jeśli zdecydujecie się na łopatkę dokładnie oczyśćcie ją z błon), mięso nie może być za chude (za tłustego nie polecam dla zdrowia), bo pieczeń zrobi się sucha.
- 4 -5 ząbków czosnku
- 3 łyżki soli
- łyżka ziół prowansalskich.
- 3 liście laurowe
- 4 ziarenka ziela angielskiego
- kilka ziarenek pieprzu
- szklanka wody
DO DZIEŁA
- Z drobno pokrojonego czosnku, soli i ziół robimy pastę, którą dokładnie nacieramy mięso.
- Mięso zawijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na noc, jeśli nie macie tyle czasu to na co najmniej 2h.
- Mięso wyjmujemy z lodówki przynajmniej na godzinę przed pieczeniem. Nie wrzucamy zimego mięsa do piekarnika.
- Piekarnik nagrzewamy do 225 stopni.
- Z mięsa zdjemujemy ręką zioła i czosnek. Podczas pieczenia przypalą się i zrobią gorzkie.
- Mięso podlewamy wodą, wrzucamy liście laurowe, ziele i pieprz. Pieczemy 15 minut w temperaturze 225 stopni, a kiedy zacznie skwierczeć zmniejszamy temperaturę do 140 i pieczemy jeszcze około 2h.
- Po wyjęciu z piekarnika dajemy mięsu odpocząć około 15 min. Potem możemy je kroić.