Banany i biała czekolada są zestawieniem bliskim ideału. Jeśli jeszcze zamkniemy w je w krągłościach babeczki już czujemy bliskość perfekcji. Do tego trochę nieśmiałej opalenizny i mamy przepyszne bananowe muffinki. Jest to jedyna słodkość, do której wracamy regularnie. Czasem wręcz musimy się powstrzymywać, żeby nasze krągłości nie wyglądały jak te z piekarnika. Jedna dziewczyna (żadna konkretna, tak tylko słyszałem) zjadła kiedyś 8 w ciągu 8 godzin pracy swojego chłopaka (!!!).
Próbowałem też wersji z gorzką czekoladą i pociętymi na kawałki krówkami, ale z białą czekoladą (dla mnie to czekolada, bez dyskusji!) smakują mi (i jej) najbardziej. W oryginalnym przepisie Nigeli Lawson polecają, żeby banany rozdrobnić blenderem. Ja rozgniatam je niezbyt starannie widelcem. Większe kawałki bananów dają przyjemną teksturę.
Składniki:
- 3 dojrzałe banany
- 2 jajka
- 140 ml oleju
- 250g mąki
- 100g cukru
- łyżeczka proszku do pieczenia
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
- tabliczka białej czekolady
- pół łyżeczki esencji waniliowej
Do dzieła:
- Włączamy piekarnik na 180 stopni (bez termoobiegu).
- Banany rozgniatamy widelcem na papkę.
- Jajka mieszamy z olejem na gładką masę. Ja używam do tego trzepaczki, ale mikserem pewnie też będzie dobrze.
- Dodajemy cukier oraz wanilię i mieszamy dalej.
- Stopniowo wsypujemy wymieszaną z proszkiem i sodą mąkę. Mieszamy. Tu już trzepaczka nie da rady. Masa robi się gęsta, ale nie panikujmy, mamy jeszcze banany.
- Do całości dodajemy banany…
- …i posiekaną czekoladę. Wszystko mieszamy.
8. Wyłożone papierkami foremki (jak widać my mamy silikonowe) wypełniamy do 3/4 wysokości masą.
9. Pieczemy około 20 min.